sobota, 13 czerwca 2015

wędkowanie nad wisłą ;-)

Witam dzisiaj razem z Panią Ewą , Panem Markiem ,mamą i dziadkiem byłam na rybach nad Wisłą długo czekałam na ten dzień bo chciałam złowić swojego pierwszego w życiu szczupaka szczupaka jednak nie złowiłam ale złowiłam coś o wiele lepszego !!! Sandacza !!! a zaczęło się to tak ledwo poustawialiśmy wędki a już pan Marek miał branie i nie zwykłe bo na haczyku wisiał mały sumik pogłaskałam go po jego nieco dziwnych ząbkach przypominających rząd małych szorstkich niczym papier ścierny igiełek sumik został wypuszczony do Wisły bo to jeszcze dzidziuś ;-)
po wypuszczeniu sumika znalazłam kamyczek dla siebie gdzie mogłam usiąść i zarzucić sprzęt postawiłam twistery obok bo wiedziałam że będą potrzebne postanowiłam że będę łowić na spining na ryby drapieżne zarzuciłam kilka razy i chyba za dziesiątym poczułam że moja wędka zaczepiła się o roślinkę więc podcięłam żeby wyciągnąć haczyk z wodorostów chyba się udało pomyślałam bo mogłam dalej ciągnąć ale dalej czułam że mam jakiś zaczep ale co jest od kiedy zaczep płynie za żyłką ? zamyśliłam się postanowiłam jeszcze raz odczepić roślinkę  i zaczęłam wodzić żyłką po bokach ale co dziwne nie miałam oporu żyłka elegancko szła tylko to mnie zdziwiło że za nią rozchodziła się jakaś dziwna fala no nic pomyślałam ciężko idzie ale zaczepu nie mam jeszcze dziwniejsze było to że gdy doholowałam żyłkę na płycizne nie było widać mojego twistera o jaskrawych kolorach zamiast niego jakaś czarna plama jakby muł podciągnęłam jeszcze bliżej i wszystko zrobiło się jasne to nie był muł wielki pysk wystawał nad powierzchnie wody to był sandacz i jak miałam zauważyć twistera jak cały był w jego paszczy i wiem jedno dobrze że pomyślałam że mam zaczep i podcięłam inaczej mogła bym stracić mojego pierwszego sandacza ;-D po zrobieniu fotki mój sandacz wylądował z powrotem w wodzie piękna rybka nie wiem kto był bardziej zdziwiony ja czy on   później dziadek złapał kolejnego a Pan Marek też Ja też złowiłam kolejnego i tym razem pobiłam rekord mój prześcigną wzrostem sandacza Pana Marka i sandacza dziadka !!! Po łowieniu zjedliśmy również kiełbaskę z grila. Oprócz ryb dziadek złapał również małże ;)
sumik Pana Marka złowiony na żywca

A to mój wodorost ;-) który okazał się być pięknym sandaczem złowiony na żółtego twistera który mimo ostrego ataku ocalał

A to ja przy braniu

to sandacz dziadka trochę większy złowiony na żywca

A to mój drugi złowiony na wędkę dziadka dziadek poszedł po kiełbaskę a mi zostawił do pilnowania jego wędkę dwie minuty i proszę !!! rekordzista !!! złowiony na żywca

ten sandacz był wyjątkowo śliski i ciągle wyślizgiwał mi się z rąk nawet raz wyskoczył na kamienie ale na szczęście nic mu się nie stało :-)




zamieszczam filmik z połowu sandacza rekordzisty
mój pierwszy sandacz

6 komentarzy:

  1. Madzia - wrócimy po te sandacze jak urosną :) I poprosimy, żeby przyprowadziły rodzciów :) Ale Ty jesteś siłacz! Ja padam, Marek śpi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I zapomniałaś dodać, że za sandacza dostałaś brawa od innych wędkarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No Madziu pięknie, zazdroszczę Ci takich łowów. Ja jeszcze nigdy nie złowiłem sandacza, a Ty tak po prostu wyciągasz z Wisły te drapieżniki.
    Brawo brawo - rozwijasz się wędkarsko ale uważaj bo wędkowanie wciąga i uzależnia, potem człowiek myśli tylko o łowieniu i godzinami wpatruje się w spławik czekając na wielką sztukę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję . uśmiechałaś się do rybek i czarowałaś je jak syrena marynarza . Oj Madziu masz to "coś"

    OdpowiedzUsuń

W każdy post wkładam 100 % siebie , dbam o każdy szczegół i poświęcam dużo czasu !
Mój blog jest od serca - z miłości do zwierzaków !

Miło będzie jeśli skomentujesz i dorzucisz trochę od siebie :)

(regulamin komentowania)