Legenda o corgi
Dawno
dawno temu w Walijskich lasach żyły elfy i czarodziejki, a w dolinie
mieszkali mali ludzie.Byli bardzo pracowici, dobroduszni i mili, ale
często figlowali i psocili. Ludzie dokuczali spokojnym
wróżkom zawsze jednak dochodziło do zgody.Lecz pewnego dnia miarka się
przebrała zdenerwowane wróżki nie chciały słyszeć o zgodzie i chciały
ukarać psotników. Zamieniły je w niskie rude zwierzątka o sterczących
uszkach i krótkich łapkach. Dopasowały im szelki i jeździły na nich.
Kiedy Celtowie przybyli do Walii po małych ludziach nie było śladu. Ale
po lasach jeździły na zwierzakach wróżki. Przybysze zapoznali się z
wróżkami i bardzo je polubili. jednak z czasem ludzie zajęci pracą
zapomnieli o wróżkach, one ze smutkiem odeszły i nie jeździły już na
zwierzaczkach. Ponieważ polubiły Walijczyków postanowiły zostawić im
prezent - był piękny cudowny dzień wszyscy pracowali na polach dzieci z pewnej
farmy mimo surowych zakazów rodziców oddaliły się od domu aż znalazły
się na polanie. Zmęczone zabawą odpoczęły przy źródełku. Nagle aż
oniemiały z wrażenia obok nich spały zwinięte w kłębki rude zwierzaczki.
Choć dzieci stały cicho zwierzaki obudziły się i chciały się bawić.
Bawili się razem a dzieci nie zorientowały się, że zrobiło się ciemno.
Wraz ze zwierzakami dotarły do domu, a w nim czekali zaniepokojeni
rodzice. Dzieci położyły zwierzęta na środku pokoju, a te nie speszone
przyglądały się ludziom. W ich oczach było wszystko, miłość radość i
mądrość całego świata. Te niepokojąco znajome oczy przypominały o czymś
bliskim, lecz dawno utraconym, potem ktoś zauważył ślady
czarodziejskiej uprzęży i ludziom zrobiło się wstyd, że wróżki odeszły a
oni nie zwrócili na to uwagi.Nie zasłużyli na ten wspaniały dar. I tak
corgi zostały z ludźmi. Nauczyły się zaganiać bydło i opiekować się
dziećmi , których rodzice poszli paść stada.Kto nie wierzy w
czarodziejskie pochodzenie corgi niech sam sprawdzi do tej pory widać na
ich sierści ślady szelek. Wieść głosi również że kilka zwierzaków
ukradziono odchodzącym wróżką , były to cardigany . Przez to wydarzenie
stały się bardziej nieufne. Mój Hachi też ma takie ślady szelek i w jego oczach faktycznie widać miłość,wierność i mądrość całego świata .
Madziu, wracaj do sił. Czekamy tu na Ciebie i oczywiście na quiz o żabach:-)
OdpowiedzUsuńMadziu, ja też jestem dumna, że mogłam Cię poznać, choć wirtualnie.
OdpowiedzUsuńJesteś śliczną, mądrą dziewczynką.
Może kiedyś się spotkamy, gdy już wyzdrowiejesz?