Witajcie moi kochani czytelnicy !
Dzisiaj znów byłam w odwiedzinkach u Klakierka :)
Przywiozłam mu wszystkie smakołyki i zabawki ,które kupiłam.
Ale przyjechałam na miejsce - wołam go a tu cisza.
Klakierka nie było.
Zaczęłam się martwić że może znów gdzieś poszedł i miał jakiś wypadek bo nie było go 3 dni.
Ale zostawiłam karmę i pojechałam dalej.
A tata zadzwonił po południu ,że Klakierek przyszedł i zjadł całą karmę ,którą mu zostawiłam ! W dodatku musiał mu dołożyć bo ba rdzo Klakierkowi smakowała nowa karma.
Wypił też mleczko i zjadł chrupki na odkamienianie ząbków.
Tata dał mu też myszkę ale klakierek spojrzał tylko na nią jakby chciał powiedzieć " po co mi to przecież mam żywe " :D.
Miseczka okazała się bardzo przydatna bo mieści się w niej akurat taka porcja jakiej kotek potrzebuje i ma obok siebie i wodę i świeże chrupki.
Całkiem zacny z niego kotek z błyszczącą sierścią. Szczęściarz, że Cię ma. Megi.
OdpowiedzUsuńŚliczny ten Klakierek <3
OdpowiedzUsuńNie martw się Madziu mój kot Murzyn też czasem znika na kilka dni. Kiedyś nawet pomieszkiwał sobie u naszych sąsiadów.
OdpowiedzUsuńSliczny! Tez mam taka podwojna miseczke dla pieska ale nie jestem tak bardzo zadowolona bo czasem w wodzie loaduje jedzenie i juz po piciu ;)
OdpowiedzUsuńteksanka