Witajcie, wybraliśmy się z Hachim na dłuuuugi spacer. Szliśmy 4 kilometry obrzeżami Wołowa .
Hachi choć zmęczony był bardzo szczęśliwy bo uwielbia długie spacery,pada z łapek ale dalej cieszy się merda ogonkiem i chętnie idzie. Opowiem trochę o tym spacerze.
Wyruszyliśmy po obiedzie tata włożył na Hachiego szelki i smycz. Szliśmy koło sklepu zoologicznego, na wystawie biegały szynszyle, dwie wiewiórki myszki, szczurki,i pływały rybki.
Hachi zainteresowany dwoma wiewiórkami patrzył się na klatkę.
Potem na drzewie zobaczyliśmy sójkę.Hachi zapoznał po drodze dwa psiaki pogadał z nimi chwilkę i poczłapał dalej,na trawniku leżały liście Hachi wpadł w nie z wielkim zapałem spod nich było widać mu tylko ogon , który wesoło merdał.Odpoczęliśmy w parku i poszliśmy do domu.
|
HACHI NA PODWÓRKU WYCHODZIMY NA SPACER |
|
HACHI W PARKU |
|
NA CHODNIKU HACHI WESOŁO BIEGA I MERDA OGONKIEM |
|
HACHI W PARKU GANIA BEZ SMYCZY JEST BARDZO GRZECZNY I NIE ODSTĘPUJE MNIE NA KROK |
|
BIEGA PO PARKU |
|
SÓJKA |
|
HACHI |
Śliczny piesek!
OdpowiedzUsuń